
The trek took us to beautiful cementeries hidden within the forest. We saw a masonic cemetery, a Jewish cemetery,Yukon Order of Pioneers Dome Cemetery and the Hillside Cemetery.

It was definitely worth it, however, as we spent lovely time eating dinner with backpackers in the campground's shelter.


We now regret not having tried it!
Po meczacym dniu na Dempster Highway zdecydowalismy sie odpoczac w Dawson City i okolicach.
W poszukiwaniu przygody wybralismy sie na hike do lasu. Mieszkancy ostrzegli nas, ze ten teren nalezy do misiow, zatem zaopatrzylismy sie w bearsprays i dzwoneczki ostrzegajace niedzwiedzie przed nami (tak jakby one mogly sie nas przestraszyc!). Hike byl przemily i sciezki porosniete mchem i grzybami (nigdy w zyciu nie widzielismy tylu grzybow!) doprowadzily nas do kilku uroczych cmentarzykow ukrytych w lesie. Widzielismy cmentarz zydowski, masonski, a takze wiele innych.
Na pewno milo sie im spoczywa w cieniu sosen i brzoz, sluchajac wesolego bzyczenia insektow.
Po drodze minelismy takze kabine, ktora nalezala do Roberta Service, znanego jako 'Bard Yukonu'. Do najbardziej popularnych wierszy zaliczane sa miedzy innymi ' Postrzelenie Dana McGrew' oraz 'Kremacaja Sama Mcgee) ( trzeba przyznac, ze oba maja bardzo radosne tytuly).
O Robercie Service uslyszelismy takze nastepnego dnia z ust autostopowicza, ktorego zgarnelam po drodze. Autostopowicz wygladal jakby nalezal do poczatku XXwieku. Byl okolo 80-letnim mezyczyzna z dluga siwiutka broda i przesiaknieta deszczem peleryna zasunieta na oczy. Opowiedzial nam o swoich wnukach z Quebecu i o tym, ze przez 30 lat pracowal na budowach w Dawson City.
Umililo nam to droge do Tombstone National Park, ktora przez dwa dni zdazyla sie zrobic jeszcze bardziej dziurawa. Co wiecej, deszcz sprawil, iz byla jeszcze trudniejsza do przejechania.
Przed kolejnym hike'm spedzilismy urocza godzine na kempingu rozmawiajac z dwoma Kanadyjczykami z Nowej Szkocji (musze tam pojechac! podobno jest cudownie!) oraz 19;letnim maturzysta z Niemiec, ktory sam podrozuje od maja autostopem oraz kajakiem przez Kanade. (najciekawszy odcinek jego podrozy to byl splyw kajakiem, 5 dni z rzedu, bez mapy oraz zadnych planow)
Hike w Tombstone byl cudowny. Szlismy przez pokryte gesta jak mleko mgla gory i moglismy podziwiac przepiekny karminowy kwiat tego parku Firweed, z ktorego podobno mozna wytworzyc smaczna galaretke. Delektowalismy sie takze dzikimi jagodami. Mimo, iz przemoknelismy i bylo zimno, bylismy zachwyceni.
Po powrocie do Dawson City udalismy sie do najstarszego kasyna w Kanadzie: Diamond Tooth Gerties, gdzie obejrzelismy wspanialy show.( Dziewczyny tanczace kankana przyjechaly z Vancouver). Udalo nam sie takze przegrac w ruletce wszystko, co zalozylismy sobie, ze przegrac mozemy.
Na zakonczenie wieczoru (a raczej nocy, chociaz na zewnatrz o 1 nad ranem bylo wciaz tak jasno jak w dzien), poszlismy do Downtown Hotel, gdzie moglismy zaobserwowac jak jedna turystka kosztowala sourtoe cocktail czyli koktajlu kwasnego palca (od stopy).
Legenda glosi, ze wiele lat temu po amputacji palca(ze wzgledu na gangrene), ktos znalazl po latach ten palec w sloiku z whisky. Stad wzial sie pomysl na koktajl- shot whisky z wysuszonym ludzkim palcem od stopy. Zasady gry sa proste: trzeba wypic shota, dotknac palca ustami, jednakze polkniecie go jest surowo zabronione i grozi grzywna 2500 dolarow. Po calym przedsiewzieciu mozna dostac certyfikat, ze od terazy nalezy sie do czlonka Klubu Sourtoe(do ktorego do dnia dzisiejszego nalezy ok 100,000 osob). Po pierwszym 'oryginalnym' placu, kolejne 9 zostalo ofiarowane i przeznaczone na ten cel (jest to wybitnie ciekawe, skad te palce sie wziely..)
Zalujemy teraz, ze nie skosztowalismy tego przysmaku!!!
No comments:
Post a Comment