Dzis wybralismy sie do Salerno, ktore bardzo nam sie spodobalo- piekne widoki I przede wszystkim malo turystow. Moja kolezanka, ktora stamtad wlasnie pochodzi, polecila nam najlepsza w miescie lodziarnie. O jej poziomie swiadczy ogromny wybor- roznych wariacji wokol nocciolli bylo z siedem. Najbardziej zdziwilo nas, ze Wlosi jedli te lody jak kanapki ( Rafcio uwidocznil to na zdjeciu).
Wieczorem rozpetala sie okropna burza- Rafcio zachwycony widokiem piorunow rozdzierajacych granatowe niebo tuz nad Wezuwiuszem, ja troche mniej.
A w radiu caly czas sluchamy o il cavaliere, jak widac Wlosi ciagle nie maja go dosc.
No comments:
Post a Comment