Friday, 9 August 2013

Burza nad Sant'antonio Abate








Smialismy sie z tego Festiwalu Pomidora, a szef kuchni nagrodzonej gwiazdka Michelin z Sorrento, ktory specjalnie z okazji tego wydarzenia przybyl do naszej willi przekonal nas, ze Festiwal Pomidora to jednak cos. Wszystkie dania przygptowane przez niego byly finezyjne I pyszne, jednak najbardziej zaskoczyly nas lody z bazylii ( chyba z domieszka miety) I ricotty podane ze zmrozonym suszonym pomidorem. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmialo, bylo po prostu rewelacyjne!
Dzis wybralismy sie do Salerno, ktore bardzo nam sie spodobalo- piekne widoki I przede wszystkim malo turystow. Moja kolezanka, ktora stamtad wlasnie pochodzi, polecila nam najlepsza w miescie lodziarnie. O jej poziomie swiadczy ogromny wybor- roznych wariacji wokol nocciolli bylo z siedem. Najbardziej zdziwilo nas, ze Wlosi jedli te lody jak kanapki ( Rafcio uwidocznil to na zdjeciu).
Wieczorem rozpetala sie okropna burza- Rafcio zachwycony widokiem piorunow rozdzierajacych granatowe niebo tuz nad Wezuwiuszem, ja troche mniej.

A w radiu caly czas sluchamy o il cavaliere, jak widac Wlosi ciagle nie maja go dosc.

No comments: