Thursday, 8 August 2013

Kto ma wiekszego...pomidora!

Jest drugi dzien Festiwalu Pomidora. Zewszad slychac spiewy przy akompaniamencie gitary I tamburyna ( Rafcio slusznie okreslil ta muzyke jako mieszanke zydowsko-arabskiej), wesolo migocza pochodnie, a miejscowi dopiero zaczynaja zjezdzac sie na kolacje( mimo, ze jest juz 22).
Pierwszym co ujrzelismy jak tylko dotarlismy do Sant'antonio Abate byly plakaty zapraszajace do naszej willi na trzydniowy "Festiwal Pomidora".Bardzo nas o wtedy rozbawilo, jednak przedwczoraj, gdy zobaczylismy ochrone I policje (!) przy wjezdzie do naszej willi, zrozumielismy, ze Festiwal Pomidora to powazna sprawa. Co wiecej, nasz zaprzyjazniony kelner zdradzil nam, ze ostatniego dnia festiwalu swoje potrawy przyrzadzac beda szefowie restauracji z gwiazdkami Michelin! Czyli nie ma co sie smiac z Festiwalu Pomidora!

Wczorajszy wpis zostal mi brutalnie przerwany przez ogromna wloska rodzine, ktora weszla do recepcjo uspyiac dziecko.
Dzis spedzamy czas odpoczywajac I jezdzac po uroczych pobliskich wioskach, popoludniu wybieramy sie do zamku, ktory nas bardzo ciekawi ( wielokrotnie go mijalismy)
A wieczorem czeka nas prawdziwa uczta z okazji ostatniego dnia Festiwalu Pomidora!







No comments: