Monday, 6 July 2009

Kambodza: swiatynie Angkor

Wstalismy przed 5 rano, zeby dostac sie jak
najszybciej do Angkor Watu, bo slyszelismy,ze nawet tydzien nie wystarcza na zwiedzenie calego kompleksu swiatyn.


Jakze wielkie bylo nasze zdziwienie, gdy juz o 13 bylismy spowrotem w Siem Reap po przejechaniu obu tras-tej przeznaczonej na pelny dzien zwiedzania oraz tej przeznaczonej na 3 dni.
Angkor Wat jest intrygujacy (ze wzgledu na tajemnicza atmosfere oraz polozenie w centrum tetniacej zyciem dzungli), aczkolwiek o wiele wieksze wrazenie zrobil na nas Ta Prohm,gdzie glownym architektem jest przyroda(krecono tutaj"Tomb Raidera").
Nie bylo praktycznie nikogo oprocz nas, wiec moglismy sie w pelni nacieszyc ta niesamowita atmosfera oraz krajobarzem, ktory stanowi mieszanke XII- wiecznej khmerowskiej architektury oraz olbrzymich, starych korzeni oplatajacych ruiny.






Caly kompleks przypomina ogromne amerykanskie parki narodowe, a przemieszczanie sie bez tuk-tuka(odleglosci rzedu 10 km) jest praktycznie niemozliwe(dla sportowcow pozostaje rower, a dla Amerykanow jeep).

2 comments:

Unknown said...

oo :D
szczur :D albo raczej dwa :D

Nika&Raph said...

drugi zostal w warszawie!