Friday, 17 July 2009

Tajlandia: Maya Bay (Ko Phi Phi Leh)



Wybralismy sie dzis na Koh Phi Phi Leh.Nie chcielismy jechac ze wszystimi turystami, wiec wypozyczylismy sami lodke.
Lodka milo kolysala sie na falach, mielismy uroczy prysznic z wody morskiej i cieszylismy sie sloncem.Jednakze nie moglismy przypuszczac,iz nasza wycieczka nie bedzie zwykla przyjemna wycieczka, tylko czekac na nas bedzie wiele wrazen.
Wyspa otoczona jest z wszystkich stron przez strome skaly, co czynia ja neisdotepna. W srodku znajduje sie najprawdziwsza dzungla i wspaniala zatoka z bialym piaskiem i turkusowa woda.
W pewnym momencie lodka zatrzymala sie i nasz przeowdnik pwoeidzial,zebysmy skakali i plyneli do brzegu, przeszli przez wyspe, aby po drugiej stronie znalezc sie na Maya Beach.
Plywanie bylo bardzo przyjemne, jednak pod koniec okazalo sie ,ze brzegu strzeza strome glazy i skalki. Dotracie na brzeg rprzypominalo wyzywanie z Fear Factory-trzeba bylo sie wspomgac lina obciazana przez innych, ktorzy przypadkiem podtapiali cala reszte, wysokie fale rzucaly nas na glazy i bardzo ciezko bylo utrzymac sie w pionie.
Bilans przeprawy:
rany ciete-2 -R.
Po dotarciu trzeba bylo sie jakos przedostac przez skaly-ulatwione to zostalo przez ogromna drabine z duzym odstepem miedzy szczeblami.Pozniej przejscie bylo jendak samaprzyjemnoscia- sciezki w bialym piasku pomiedzy agawami, a dookola tajemnicze , neizdobyte skaly.
Maya Bay przepiekna.Najladniejsza zatoka jaka widzielismy. Zobaczcie ja na zdjeciach.
Wracajac moglismy obserwowa przepiekne rybki, plywac w ich lawicy a Rafcio nawet karmil je z reki bananem.
Byly niesmaoiwcie kolorowe-zolto-czarne, czerwone...przepiekne!

Niektore zdjecia sa z wczorajszego wieczoru - pokaz ogni, thaibox, beach party. Reszta z Maya Beach.


No comments: